1. |
1. I nie codziennie
03:13
|
|||
I nie codzienne
Spacery w dal
I nie codziennie
Spacery w las
I niewyraźne
Cienie mych ptaków
Nie te wieczorne
Na gzymsach knajp
Piją cierpliwie czarno biały czas
Czarno biały czas
Czarno-białe plamy w oceanie
Czarno-białe plamy w oceanie
I nie codziennie
Słodkie podróże
I nie codziennie
Przez lunapark
I nie najwyższe
Wieże kopalni
I niezgłębione
Morza łez oceany
Odwroty znad krawędzi
Chociaż blisko był cel
Czarno-białe plamy w oceanie
Czarno-białe plamy w oceanie
|
||||
2. |
2. Wenus
02:58
|
|||
Moja droga najdroższa się zwęża
Popiół na śnieżnych firankach
Mojego dna jeszcze głębsza studnia
Na dłoni jak kwiat wyciągnięta
Darń w mojej dłoni zakrzepła
Krew ciepła
Darń z mojej krwi popiołu
Wyschnięta
A dłonie które znaczy dziś śmierć
Ścierały też łzy Che Guevary
I niosły welon Wenus z Milo
Tymi rękami znaczyłem więzienie
Nimi dotykałem ciebie
Te ręce których dotykały cienie
I te które tylko kieszenie
Wypełniały ciszą hałas z podwórka
I fanfary grających werbli
Te dźwięki które nie milkną nigdy
One tylko
Ścierały też łzy Che Guevary
I niosły welon Wenus z Milo
Rysowały też linie na szkle
Nimi nie biorąc do ręki sznura
Pozwoliłem by moja kultura przetrwała
Przetrwała
Chroniona i dokarmiana
Przez ludzi o spoconych dłoniach
Także o przekrwionych oczach
Tak że nie pytaj o więcej
Niech zacierają swe ręce
Niechaj i nawet twoje serce
Pęknie
|
||||
3. |
3. Miesiące bez echa
05:28
|
|||
Tak można oddychać wyłącznie
Oddychać na wspak tylko tutaj
Bo anteny w słońcu na dachach
I nawet gołębie gniazda
Ulice nie są dziś wielkie
Strzeliste
Najwyżej kanciaste knykcie
Są inne
Ulice na których rozstaju
Każdy może zanurzyć się
Jak w kroczu zbłąkanej madonny
Sztylety
I tylko zamiast
I tylko albo
Obraz zewnętrzny kontrolny
Okrągły jak kopuły wież kościelnych
Świat szybki
Puls tętno i klatki schodowe
Miękki półświatek przestępczy
Kaligraficzny cudzysłów
Jak kable alarmy anteny i Norymberga
Bo mam w sobie diament
Pęknięty
Nieoszlifowany
Miesiące bez echa
Ciągną się kilometrami
Miesiące bez echa
Ciągną się różanym kolcem
I dalej
Panna madonna zbłąkany okręt
Panna madonna zbłąkany kwiat
Panna niewiasta zbłąkany okręt
Panna niewiasta zbłąkany kwiat
Którego maszty
Dotykały palce
Śliniących się meneli w bramie przy barze
Na Kochanowskiego
I tylko zamiast
I tylko albo
Płynna
Płynna jak zakamarki klasztorne
Płynna
Jak ropa w krwiobiegu
I już nie odwracaj wzroku
Już nie przyspieszaj kroku i patrz
Patrz jak na twoich dłoniach
Patrz jak na twoich oczach
Miesiące bez echa
Ciągną się kilometrami
Miesiące bez echa
Ciągną się różanym kolcem
Miesiące bez echa
Ciągną się kilometrami
Miesiące bez echa
Ciągną się różanym kolcem
I dalej
|
Streaming and Download help
KANDAHAR recommends:
If you like KANDAHAR, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp